Jeśli śledzicie mojego bloga od początku, to wiecie, że ponad rok temu miałam ten podkład,
ale w wersji starej. Kiedy przeczytacie jego recenzję TUTAJ, to zauważycie, że nie miałam
mu praktycznie nic poważniejszego do zarzucenia. Postanowiłam do niego wrócić z racji
tego, że byłam jego zwolenniczką i sprawdzić, czy nowa wersja jest jeszcze lepsza, czy może
zupełnie odwrotnie. Zapraszam do lektury mojego posta.
Opakowanie zostało bez zmian - szklane, z tą samą pompką co wtedy, która pewnie niemile
mnie zaskoczy pod koniec używania. Dlaczego ? Podkład ma bardzo zbitą formułę, która nie
jest prawie w ogóle lejąca, a więc pompka nie wydobędzie produktu, który przywiera do
sąsiednich ścian opakowania... Jest to ogromny minus, ponieważ nie możemy rozciąć
opakowania na pół i wydobyć palcem resztki, tylko musimy tą rureczką wygrzebywać podkład,
co jest bardzo irytujące i czasochłonne...
Konsystencja pozostała bez zmian, ale moim zdaniem, producent pozbył się charakterystycznego
zapachu, który przez wiele z Was jest uważany za babciny ;)
Tym razem wzięłam kolor jaśniejszy 010 Light Beige, który świetnie współgra z moim kolorem
cery. Niestety, radzę uważać bladziochom, ponieważ podkład trochę ciemnieje i może zrobić kuku.
Działanie podkładu również wiele się nie zmieniło : nie matowi na długo, dobrze stapia się z cerą,
nie klei się, buzia jest gładka. Ma bardzo dobrą trwałość i krycie, za co ma u mnie dużego plusa.
Naprawdę. Pod koniec dnia moja twarz wygląda (prawie) tak samo dobrze jak rano, chwilę
po nałożeniu. Bez problemu zakrywa wszelkie zaczerwienienia czy przebarwienia. Nie jest to
jakieś wielkie krycie, jak np. w przypadku Color Stay z Revlona, ale jak na tani podkład
drogeryjny jest ono bardzo dobre. Oprócz ciemnienia, może również podkreślać suche skórki..
Podsumowując : nie wiem, czy wrócę do niego trzeci raz. Szczerze mówiąc, podkład z BioDermic
wywarł na mnie dużo pozytywniejsze wrażenie i uświadomiłam to sobie dopiero teraz, kiedy
zmieniłam podkład na inny. Produkt ten ma swoje wady i zalety, które nie pozwalają mi
jednoznacznie określić, czy jestem z niego zadowolona, czy też nie. Ocenę zostawiam Wam...
Używałyście już nowej wersji tego podkładu ?
Zostałaś otagowana!:)
OdpowiedzUsuńZaprasza do zabawy- piękno tkwi w detalach- pokaż ulubione elementy swojego pokoju. Tag sprawi, że lepiej się poznamy, a może zainspirujemy?
Pozdrawiam :*
świetnie wygląda na twarzy, jednak ja nie lubię produktów które ciemnieją, bo można się zdziwić ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie.. Lepiej uważać i dmuchać na zimne ;)
UsuńBardzo ładnie wygląda na twarzy :) Już dawno chciałam go wypróbować,ale niestety nawet ten najjaśniejszy odcień jest dla mnie za ciemny :/
OdpowiedzUsuńSzkoda :(
UsuńW zasadzie sama nie wiem dlaczego, ale rzadko sięgam po produkty Catrice. Masz bardzo ładną cerę :)
OdpowiedzUsuńja też nie za często, ale planuję spróbować ich cieni do powiek :) Dziękuję, choć ja tak nie uważam..
UsuńMiałam go kupić, ale gdy czytałam na wizażu, że ciemnieje - zrezygnowałam. Wielki minus.
OdpowiedzUsuńJa teraz też marzę o powrocie do Biodermic:)
OdpowiedzUsuńnie miałam, więc nie mogę się zbytnio wypowiedzieć :P
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że może podkreślać suche skórki, mam z tym zawsze ogromny problem ;)
OdpowiedzUsuńodzwyczajam się od podkładów na rzecz BB kremów :)
OdpowiedzUsuńteż to planuję :)
Usuńbardzo lubię produkty z Catrice, czasami zastanawiam się nad tym podkładem ale czytałam w innych recenzjach no i w Twojej, że ciemnieje a to go trochę wyklucza :)
OdpowiedzUsuń