W ten jakże zimowy i mroźny wieczór przy kubku ulubionej herbaty i z suszącymi się świeżo
pomalowanymi paznokciami (tak, tak, pokażę Wam ten kolor już niedługo) piszę do Was,
jak dla mnie - bardzo odważnego posta. Dzisiaj poznacie kilka moich urodowych grzechów.
Proszę Was o dyskrecję... niech to zostanie między nami i nie krzyczcie za dużo ;)
Źródło: Grafika Google |
Nie używam filtrów do twarzy. Nie, to chyba nie najgorsze, co robię, a raczej
czego nie robię. Nie mam w swojej kosmetyczce żadnego kremu z filtrem do twarzy na codzień.
Nie lubię takich kremów, są dla mojej cery samobójstwem, okropnie się świecę. Wiem,
że taka ochrona jest potrzebna każdej z nas, bez względu na typ skóry, dlatego staram się
używać innych kosmetyków z domieszką SPF, np. niektóre podkłady je posiadają. Mam
nadzieję, że kiedyś się to zmieni i zacznę chronić swoją twarz przez cały rok przed promieniami.
Źródło: Grafika Google |
nie umiem się oprzeć pokusie. To brzmi obrzydliwie, ale lubię wyciskać pryszcze i to nie tylko
sobie... Nabawiłam się już przez to kilku blizn na mojej twarzy, ale nawet to mnie nie
powstrzymuje i robię to nadal...
Źródło: Grafika Google |
sobie to hasło wytatuować na czole. KOCHAM czekoladę, nie wyobrażam sobie bez niej dnia.
Ostrych przypraw co prawda nie używam codziennie do każdego posiłku, ale zdarza się to często.
Wszystkie dobrze wiemy jak czekolada i ostre przyprawy działają na cerę... Właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że sama toczę to koło i uprawiam syzyfową pracę. Ach, te kobiety...
Źródło: Grafika Google |
robię to tak rzadko, jak tylko się da. Wychodzę z założenia, że przecież i tak cały czas noszę długie
spodnie i nikt tego nie widzi, to zostaje tylko między mną a moimi nogami. Zupełnie inaczej jest
z pachami i okolicą bikini czy twarzą - o te partie dbam bardzo regularnie, nie wyobrażam sobie
zaniedbać tych miejsc. Ale nogi.. pff.
Źródło: Grafika Google |
a tu proszę - z blondynki stałam się brunetką. I wiecie co ? Czuję się o niebo lepiej. Oczywiście na
wyglądzie i lepszej samoocenie zalety farbowania dobiegają końca. Moje włosy farbuje fryzjerka,
która używa jakiejś fryzjerskiej farby, która nie jest tak szkodliwa jak inne i co więcej - jest zmywalna.
Niestety, przeraziły mnie moje odrosty, zaczęłam farbować za często i farba już tak łatwo się nie
spłukuje. Wiem, że większość z Was farbuje włosy, dla niektórych to pewnie żaden grzech, ale włosomaniaczki na pewno dadzą mi za to po łapach. Nie dziwię Wam się.
To już wszystkie moje grzechy i grzeszki. Staram się je kontrolowac i oduczyć, ale niektóre są po prostu
nie do przebicia. Wiem, że nie jestem w tym sama i założę się, że każda z Was popełnia chociaż jeden
grzech spośród tych, które wymieniłam.
Myślę, że mogę już odetchnąć z ulgą. To był najbardziej stresujący post, jaki do tej pory udało mi się
napisać :P
Przyznajcie się, jakie są Wasze grzechy urodowe ?
P.S. Jak podoba Wam się nowy design bloga ?
Ja też wyciskam pryszcze:-)
OdpowiedzUsuńJa także nie posiadam żadnego filtru do twarzy w swojej kosmetyczne, nigdy go nawet nie używałam. :) a wyciskanie pryszczy to moja codzienność :P
OdpowiedzUsuńNie jesteś sama z tymi grzeszkami. Niestety ja też mam takie grzeszki :(((
OdpowiedzUsuńFiltrów nie używam, jedynie w podkładzie którym używam jest 20 SPF.
mam tak samo :)
UsuńMamy dwa wspólne grzeszki:) Ja również nie potrafię oprzeć się ostrym przyprawom. Czasem do ziemniaków dodaję chilli;P
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię golić nóg. Kiedy mogę sobie odpuścić, to pomijam tę czynność;P
Haha, piąteczka :D
UsuńPoza farbowaniem wszystko to samo :D I nie widzę w większości nic złego xD
OdpowiedzUsuńJaaa...też popełniam takie błedy! Np. filtry do twarzy... jak są w kremie to OK, ale jakoś specjalnie na nie nie poluję :P Druga kwestia.. pryszcze... sobie tak, komuś nie ;p Nie da się powstrzymać, no po prostu sie nie da! Golenie nóg... mhmmm... jak wiem, ze nie bedzie widać, to nie golę :P Także cieszę się, że nie jestem w tym wszytskim sama :P
OdpowiedzUsuńja też sie cieszę, podniosłaś mnie na duchu, haha :D
UsuńDzień bez czekolady to dzień stracony:) Co dziennie muszę zjeść coś słodkiego, inaczej nie funkcjonuję:)
OdpowiedzUsuńczuję dokładnie tak samo, jednak postanowiłam z tym zawalczyć i ograniczyć słodycze :)
UsuńJa również używam ostrych przypraw, jednak nie zauważyłam, aby to miało jakikolwiek wpływ na moją cerę :)
OdpowiedzUsuńw takim razie ciesz się ! Mojej znajomej wyskoczył straszny trądzik po ostrych przyprawach... ja u siebie też zauważam zmiany.
Usuńrównież rzadko uzywam filtrów oj bardzo rzadko..
OdpowiedzUsuńJa dosyć niedawno wprowadziłam filtry do swojej pielęgnacji,teraz wiosna/lato to u mnie obowiązek,jeżeli chodzi o nakładanie filtrów.
OdpowiedzUsuńMamy podobne grzeszki,również jestem uzależniona od czekolady-codziennie muszę zjeść chociaż małego czekoladowego cukiereczka:D
haha moja droga, mam te same grzechy!
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest z filtrami, jakoś nie mogę znaleźć dobrego pod makijaż. Czekoladę mogłabym jeść kilogramami. Pryszczy staram się nie tykać, ale czasem to jest silniejsze ode mnie. To samo mam z goleniem/depilacją, pachy zawsze, nóg mi się nie chce :( Ale dla urody trzeba się poświęcać :p
Bardzo fajny post z 'grzechami' ;)) Również uwielbiam czekoladę ;) Ostatni mój mały 'detoks' bez słodyczy trwał 2 miesiące, ale teraz znów powróciłam do tych pysznych grzeszków :P
OdpowiedzUsuńŁadnie tu, przejrzyście teraz :)
OdpowiedzUsuńJa z tego wszystkiego to nie mogę się podpisać tylko pod farbowaniem włosów (moje kochane naturalne :P). Wszystko inne robię. A jeśli chodzi o czekoladę, to nawet z premedytacją. :P
OdpowiedzUsuńbrak filtrów to największy grzech! moim zdaniem oczywiście. :)
OdpowiedzUsuń