To już ósme denko na moim blogu. Jak widzicie,
ciężko idzie mi zużywanie kosmetyków, nie często
na moim blogu pojawiają się nowości zakupowe,
bo w swojej kosmetyczce stawiam na minimalizm - posiadam
i kupuję tylko te kosmetyki, które wiem, że będę używać
i nie będą leżeć na dnie szuflad pogrążone w zapomnienie.
To jedyna kolorówka, którą zużyłam...
Kobo, baza pod makijaż - bardzo przyjemna baza, fajne, ekonomiczne opakowanie,
ładny zapach, podkład dobrze się na niej rozprowadzał. Więcej o bazie TUTAJ.
Eveline Fiberlast - mój absolutny ulubieniec wśród tuszy. Jest tani, dobrze wydłuża,
nie osypuje się i nie skleja rzęs. Na pewno do niego wrócę, niestety szybko schodzi ;/
Isana, pomadka ochronna - była ok, ale bez rewelacji. Moim zdaniem lepsze nawilżenie
dają pomadki Nivea. Zapach róży również średnio mi przypasował.
Essence, kredka do brwi - ładny kolor, była bardzo miękka co dawało wygodną
aplikację i jej roztarcie.
Maybelline Affinitone, puder - miałam go pierwszy raz, kupiłam kiedyś w Rossmanie
na przecenie -40%. Fajny puder, wydajny, kolor w porządku, ale raczej do niego
nie wrócę.
No i pielęgnacja, której jest już znacznie więcej.
Zużyłam dwa płyny micelarne.
BeBeauty, płyn micelarny - tak, tak, wróciłam do niego, bo szukałam czego taniego.
Jest w porządku, dobrze oczyszczał twarz i oczy z makijażu, ale mnie troche podrażniał
kiedy używałam go do zmycia makijażu oczu.
Loreal, płyn micelarny - pisałam Wam jego recenzję TUTAJ. Bardzo dobry
płyn, ale niestety mało wydajny. Za taką cenę, producent mógłby się pod tym
względem bardziej postarać...
Balea, żel pod prysznic - fenomenalny zapach na lato, był wydajny, świetnie się pienił.
Po prostu och i ach ! Polecam każdemu żele tej firmy ;)
Avon, peeling do stóp - fajny zapach, ale zdzieranie miał średnie. Już do niego
nie wrócę.
Clean&Clear, tonik do twarzy - przeznaczony do cery tłustej. Bardzo ostry zapach,
cuchniący wręcz alkoholem. Od czasu do czasu używam takich ostrych toników,
ale jak na razie nie wrócę do niego.
Avon, antyperspirant w kulce - ładny zapach, ochrona średnia, ale cudów się po nim
nie spodziewałam.
Isana, odzywka do włosów - tania, dobra, w miarę wydajna. Jak na swoją cenę,
działanie oceniam na dobre. Myślę, że jest warta wypróbowania, bo rzeczywiście
całkiem dobrze wygładza nasze włosy.
Garnier Fructis, szampon do włosów zniszczonych - zaciekawiła mnie ta nowa
seria Goodbye Damage. Lubię te szampony szczególnie ze względu na ich
orzeźwiający zapach i że robią to, co mają robić, a moje włosy je lubią.
Z tym szamponem również się polubiliśmy.
Charlotte
Ja ten peeling z avonu uzywam jako peeliga do rąk :D
OdpowiedzUsuńTen puder Affinitone też mam, ale mi lubi czasem podkreślić suche skórki ;(
OdpowiedzUsuńU mnie micel z Loreala również sprawdzał się dobrze :)
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich rzeczy to miałam chyba tylko peeling do stop z avonu, ale o innym zapachu :P aaa...i pomadkę z Isany, z której nie byłam zadowolona :P
OdpowiedzUsuńmicel Loreala jest dobry:)
OdpowiedzUsuńCiekawe rzeczy :)
OdpowiedzUsuńSzampony z garniera moge polecić bo sa rewelacyjne ;)
Miałam bazę z KOBO i nie byłam z niej zadowolona. Niestety mnie zapchała;/
OdpowiedzUsuńoooo, ja właśnie ostatnio kupiłam sobie tego micela z Lorala :)
OdpowiedzUsuńPS. Zapraszam do mnie na ROZDANIE, do wygrania Baby Lips Maybelline, eyeliner Rimmel oraz piaskowy lakier :)
Wesołych świąt !
konkretne denko!
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować ten płyn z Biedronki :)
OdpowiedzUsuń