Cześć dziewczyny :) mamy już piąty dzień marca,
jakże to był ciepły i słoneczny dzień, który mnie dał
dużą dawkę wigoru i chęć do czegokolwiek :)
Należy odsunąć luty w zapomnienie, więc dzisiaj projekt denko.
Jak widzicie produktów nie ma dużo. Jest trochę kolorówki,
pielęgnacji i innych dodatków :)
1. Bielenda, Awokado, dwufazowy płyn do demakijażu - pisałam o nim recenzję tutaj. Moje
zdanie o nim nie uległo zmianie, nie kupię ponownie i chyba w ogóle zrezygnuję z
testowania płynów dwufazowych, bo to chyba nie dla mnie..
2. Flos-lek, żel pod oczy i na powieki z świetlikiem lekarskim i herbatą - miałam go
bardzo długo, to już mój kolejny, mam już w zapasie nowy, który teraz zużywam. Chyba
nic o nim pisać nie muszę, każdy go zna. Ja jestem zadowolona, ale chcę spróbować
czegoś innego.
3. Timotei, Wymarzona objętość - ja jestem z tego szamponu zadowolona. Starczał na
długo, fajne opakowanie, dobrze się pienił i oczyszczał włosy. Zwiększonej objętości
moich włosów nie zauważyłam..
4. Isana, suchy szampon - również wszystkim znany produkt. Bardzo lubię, jestem
blondynką, więc nalot nie sprawiał mi problemu. Był raczej wydajny (choć mógł być
bardziej..), kosztuje niedużo, dostępny w każdym Rossmanie. Zapach przyzwoity, nie
robi furrory.
5. Avon, spray termoochronny - fajny spray, szkoda, że tylko 100ml. Nie był drogi,
dobrze się u mnie sprawdził, miał bardzo miły zapach. Kupię ponownie.
6. Catrice, podkład matujący - bardzo go polubiłam, pisałam o nim recenzję tutaj. Jestem
z niego zadowolona, kolor idealny, fajne krycie i trwałość. Niestety konsystencja jest
tak bardzo gęsta, że kiedy miałam go już końcówkę, to pompka nie dawała sobie rady
i musiałam wydłubywać patyczkiem resztki, ale i tak go uwielbiam i polecam :)
7. Oriflame, korektor na wypryski w sztyfcie - był dla mnie troche za ciemny i odznaczał
się na buzi, mimo tego, że wzięłam ten najjaśniejszy. Mimo tego fajnie krył i wysuszał
moje wypryski, miałam go chyba 2 lata. O ile się nie mylę, nie jest już dostępny.
8. Avon, Little Red Dress - wiecie, że ja uwielbiam te sukieneczki. Żadna mnie nie
zawiodła i wszystkie pachną wystrzałowo, bardzo do mnie pasują. Może kiedyś wrócę
do nich :)
9. LaRissa, podgrzewacze zapachowe - kolejne już opakowanie, tym razem czekolada
z wiśnią. Szczerze powiem, że zapach trochę średni i chemiczny, jednak był wyczuwalny
w całym pokoju, a o to nam chyba chodziło, więc ja jestem zadowolona i mam już kolejne
opakowanie i zostaną ze mną na długo.
A jak Wasze denko na ubiegły miesiąc ? ;>
Charlotte
Też lubię serię Dress od Avon :)
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie tę perfumetkę, bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńmam ten płyn z Bielendy nie jest zły jak dla mnie została mniej więcej mi połowa go :) ale każdemu co innego służy ;) pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńFajne denko, zaciekawił mnie płyn dwufazowy. Tez lubię LRD :)
OdpowiedzUsuńMoje włoski polubiły sie z tą serią z Timotei, mam dwa szamponiki i fajnie sie u mnie sprawują, no i jak pachną!! :D
OdpowiedzUsuńrzeczywiście zapach bardzo przyjemny :)
Usuńmasz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i również go zaobserwujesz ;))
OdpowiedzUsuńA dziękuje :D takie natchnienia przychodzą mi zazwyczaj podczas nauki ;)
OdpowiedzUsuńcałkiem spore denko :P musze powąchać te "sukieneczki ":P
OdpowiedzUsuńWidzę, że wykończyłaś świeczki La Rissa! U mnie te same są jeszcze w szufladzie, a jak w niej pachnie!:D
OdpowiedzUsuń